środa, 2 października 2013

Świat widziany oczami Liama

Przyszedłem na świat 12.09.2013r. w jednym z hamburskich szpitali. U mamy w brzuchu było mi już trochę niewygodnie. Nie chciało mi się tam ruszać, przez co do 6 miesiąca mojego bytowania w jej organizmie, nie wiedziała ona o tym fakcie. Jestem cudem. Nikt się mnie nie spodziewał. Nikt nie spodziewał się, że przyjdę na ten świat tak szybko, że pojawię się w ogóle. Jednakże będąc jednocześnie tak m\nieoczekiwany... jestem bardzo kochany. 
Mając zaledwie dwa tygodnie przebyłem drogę z Hamburga do Berlina, a następnie z Berlina do Bydgoszczy, aby być jak najbliżej mojej rodziny. Otoczyła mnie ona opieką, zapewniła wszystko co jest mi potrzebne, począwszy od realizacji potrzeb fizjologicznych, na tych istotnych-emocjonalnych kończąc. 
I patrzę tak sobie na nich, i słucham co mówią, i wierzyć mi się nie chcę, że są na tym świecie ludzie, którzy mogą skrzywdzić takie maleństwa jak ja. Matki,które bez konkretnego powodu, podążają za konsumpcyjnym stylem życia, wyzbywają się ze swojego organizmu maleńkich istot, nazywanych przez nie "embrionem". Dziękuję, że nie byłem dla mojej mamy wyłącznie zarodkiem. Mimo młodego wieku, wwyał mnie w bólach na świat. Dziękuję moim dziadkom, że nie skrytykowali jej za przerwanie studiów n jakiś czas, w celu wychowania dziecka a na dodatek jeszcze jej pomagają. 
Jestem maleńki i niewiele wiem. Jeszcze niewiele. Moja wiedza z każdym dniem pogłębia się. Jestem żywym organizmem. Pozwolono mi żyć i zamierzam to wykorzystać. Chociaż niedługo poznam to otoczenie, przejadę się na ludziach i niejednokrotnie będę miał dość., zaakceptuje to, będę cieszył się życiem i pamiętał, że kiedyś byłem pierwszym z X plemników, który dotarł do łona mojej mamusi i wygrał walkę o życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz